No i w końcu wyszło szydło z worka. W czerwcu 2016 roku to nie polscy narodowcy zaatakowali procesję grekokatolików, ale procesja "zaatakowała" Polskę. Na wniosek organizacji Stowarzyszenie Obrońców Orląt Przemyskich Prokuratura Rejonowa w Przemyślu wszczęła śledztwo w sprawie publicznego znieważania Rzeczpospolitej Polskiej oraz propagowania symboli OUN-UPA w czasie rzeczonej procesji.
Przypomnijmy, że mowa o tradycyjnej procesji przemyskich Ukraińców na Ukraiński Cmentarz Wojenny w Przemyślu, gdzie jest pochowanych około 2 tysięcy żołnierzy armii Zachodnio - Ukraińskiej Republiki Ludowej i żołnierzy Semena Petlury, który walczył przy boku Piłsuskiego z Rosją Sowiecką.
Na czym miałoby poelgać propagowanie propagowania symboli OUN-UPA? Po pierwsze jeden z uczestników szedł w czarnej koszulce z czerwonym haftem. Został on zaatakowany przez polskich narodowców czasie procesji, bo kolory skojarzyły się im z kolorami UPA.
Tymczasem czarna koszula z czerwonym haftem to tradyccyjna ukraińska koszula ludowa, z reguły ubierana na znak żałoby czy smutku. Ale np. w okolicach niedalekiego od Przemysla Sokala, takie kolory miały koszule slubne.
Po drugie uczestnicy procesji mieliśpiewać banderowski hymn. Chodzi o pieśń "Oj u łuzi czerwona kałyna". To jednak nie pieśń UPA, ale hymn Ukraińskich Strzelców Siczowych, ukraińskiego odpowiednika Legionów Piłsudskiego.
Swoją drogą tropicie banderyzmu powinni przyjrzeć się uważnie niektórym symbolom używanym przez WP, są tam tez bowiem czarno-czerwone proporce.
Tu przykład takich tropicieli sprzed 2 lat:
Internauci wzięli wojskowy proporczyk za flagę UPA.
Komentarze